Przeprowadzka z mieszkania do większego domu sprawia, że mamy wiecej przestrzeni i starych mebli jest jakby za mało. Kąt przy telewizorze był boleśnie pusty już od dnia pierwszego i potrzebowałam czegoś by tą pustkę wypełnić.
Moja wyobraźnia wypełniała go lampą wypatrzoną w na stronie West Elm. Niestety, wyobraźnia mojego męża nie była w stanie wypełnić $249 przy kasie :) Szczególnie, że nie jest to nasza ostatnia przeprowadzka i nie chcemy inwestować w drogie sprzęty dopóki nie osiedlimy się gdzieś na stałe (Ikea rządzi:) )
Bez namysłu rzuciłam, że właściwie taką lampę można zrobić samemu. Jakie było moje zdziwienie gdy wyzwanie zostało podjęte. W moim mężu zwanym potocznie Dziubaskiem obudził się samiec Alfa - Majsterkowicz.
Finalny produkt jest dość odległy od tego czym początkowo sie inspirowaliśmy, ale myślę, że lampa pasuje do naszego wnętrza i jest jedyna w swoim rodzaju. Dzień DIY był też bardzo ciekawym sposobem na wspólne spędzenie niedzieli.
Tzw. Tripod Lamp są aktualnie hitem we wszystkich katalogach wnętrzarskich z nowoczesnym designem. Możemy znaleźć rożne ich wersje od prostych z naturalnego drewna, po bardziej ekstrawaganckie, które wyglądają jak pożyczone posto ze studia filmowego. Cechą wspólną są trzy nogi i cena, która jest też zwykle trzycyfrowa (przynajmniej ta w $). Mój projekt kosztował $45 i dla mnie jest bezcenny.
Zostawiam Wam kilka moich ulubionych Tripod-Inspiracji!
No comments:
Post a Comment